top of page

  Chyba każdy, kto interesuje się ostrościami, chciał mieć taki... hmm... taktyczny nóż. Czarny, albo w innym militarnym kolorku no i zapomnijmy o srebrnej głowni, nie może ona przecież powodować niepożądanych refleksów świetlnych podczas taktycznego obierania jabłka. 

Najlepiej, gdyby nóż był wielki i wyglądał jak otwieracz do czołgów, ale... nie każdy może taką zaostrzoną szynę kolejową nosić na co dzień. No to może coś mniejszego? I tak krok po kroku przybliżałem się do noży Walthera, bo przecież wyglądają całkiem nieźle, a i cena nie powala, więc może warto spróbować.

   Na forum trafiłem na ogłoszenie dotyczące Walthera Sub Companion. Przelew, wysyłka, odbiór i jest. Ale padaczka... Po pierwsze nóż jest mały (delikatnie większy od SRM 710), ale w EDC to akurat plus. Rękojeść jest zrobiona z bardzo tandetnego plastiku, łatwo wyjeżdża z ręki. W środku znajdziemy częściowe linersy, ale ich istnienie ciężko stwierdzić na podstawie wagi. Mimo kiepskiego materiału nóż całkiem dobrze leży w ręku. Stop! Klips wbija się w dłoń przy mocniejszym chwycie. Ten oto klips jest wkręcony tylko w plastik. W moim egzemplarzu wyrwał się po tygodniu noszenia. Chyba nie o to w tym chodzi...
    

     Głownia to standardowy spear point. Ciekawostką jest kółko zamiast kołka do otwierania. Żeby otworzyć nim nóż trzeba jednak mieć trochę wprawy. Można otworzyć go też jak scyzoryk, w czym pomaga nacięcie na głowni. Stal to 440SS - brzmi poważnie, a da się ją stępić przy cięciu kartek. 

Radzę dobrze przemyśleć zakup tego noża, jak i innych modeli z logo Walthera. Jedyne jego zastosowanie to noszenie dla pseudo-taktycznego lansu. Tnie słabo, do cięższych prac się nie nadaje, bo plastik może puścić w każdej chwili, klips zanim się urwie, mocno przeszkadza w wygodnym chwycie, a całość robi do bólu tandetne wrażenie. 

      W podobnej cenie (a nawet taniej) można kupić nożyk nie Sub Companion, a... Companion (tak, Mora), ale o tym już pisałem. Jest dużo ciekawszych, sprawdzonych i niezawodnych konstrukcji w tym przedziale cenowym (niektóre modele Sanrenmu, Ganzo, czy wspomniana Mora). Nie widzę w tym nożu zalet, więc zdecydowanie nie polecam. Polecam za to firmie Walther skupić się na broni palnej, która wychodzi im perfekcyjnie i nie psuć sobie opinii gadżetami kiepskiej jakości. 

bottom of page