Snajperem być - szkolenie z ekipą TAC-KOS
Spokojny wieczór w środku tygodnia. Brak planów. Pik! Wiadomość od chłopaków z TAC-KOS, że zapraszają nas na szkolenie z maskowania. Nie dało się odmówić :) Już dłuższy czas myślałem nad podszkoleniem się z technik maskowania, bo temat snajperów dobrze mi stroi. Propozycja Łyssego była o tyle ciekawa, że szkolenie prowadzone jest przez gościa z ogromnym doświadczeniem, więc zarezerwowałem termin, spakowałem graty i ruszyliśmy w strony, gdzie odbiera tylko jedno radio... Prosto do Torunia.
Wszystkie potrzebne rzeczy chłopaki wymienili na liście na FB, lokalizacja z dojazdem i numery kontaktowe poszły w wiadomości, więc od początku wszystko było dobrze zorganizowane. Na miejscu zastaliśmy już całą ekipę, która zaczęła chwilę wcześniej (modne spóźnienia gwarantuje Opel Frontera bez funkcji wyprzedzania na trasie). Pogoda, zgodnie z prognozą, okazała się tragiczna, jak na cały dzień w lesie, ale przy odpowiednich ciuchach dało się żyć. Na start dostaliśmy dużą dawkę teorii - o sprzęcie, technikach maskowania, mały poradnik, jak samemu zrobić ghillie i to niewielkim kosztem. Po dłuższej chwili w nędznej pogodzie ciężko było trzymać długopis i zbierać myśli, ale i tutaj organizacja nie zawiodła - była gorąca herbata i równie gorąca rozgrzewka, a po takim zestawie znowu można było spokojnie słuchać i notować. Po części teoretycznej przeszliśmy do praktyki. Na pierwszy strzał poszły postawy strzeleckie, maskowanie broni (sztuczne i naturalne) i oczywiście maskowanie samego siebie - w tym malowanie twarzy. Po przemoknięciu na ćwiczeniach, wróciliśmy pod altankę, gdzie omówiliśmy podchodzenie przeciwnika od A do Z, a następnie po małej przerwie przyszedł czas na praktyczną część podchodów w stylu militarnym - tutaj liczy się każdy detal naszego działania. Niestety z powodu problemów ze zdrowiem, musieliśmy z Olą odpuścić ostatnią część, ale uważam, że i tak nieźle się trzymaliśmy ;)
Podsumowując, szkolenie uważam za udane. Chłopaki wiedzą, co robią, mają duże doświadczenie w branży i mnóstwo pomysłów na udoskonalenie ogólnie znanych technik. Pokazują jak skutecznie, a w dodatku tanio, zniknąć z pola widzenia naszego przeciwnika. Udział w takich eventach polecam miłośnikom snajperów, jak i graczom ASG, bo wiele technik przyda się nie tylko na ogromnym dystansie, a znajdzie zastosowanie nawet w szybkiej weekendowej strzelance. Ekipie TAC-KOS dziękujemy za zaproszenie, było to ciekawe przeżycie i myślę, że większość wiedzy zostanie w głowie na dłużej ;)
Wbijajcie do TAC-KOS, żeby nie przegapić kolejnych szkoleń - https://tac-kos.blogspot.com/